Dziennik Emk4., 27 wrz 20

Myślę, że problem tkwi w jelitach, na skutek zaburzeń odżywiania. To nimi powinnas się zająć w pierwszej kolejności..  

idz na silownie i zbuduj zdrowa mase miesniowa. nadwyzka kaloryczna w takim momencie da ci nic innego jak mase ale tluszczowa - nie chcesz isc ta droga jak mniemam. objadanie sie weglami do niczego innego dopprowadzic nie moglo niz do tego co masz. masz typowy 'insulinowy brzuch' - duzo prostych wegli i czeste posilki (chociaz jak twierdzisz nie jesz czesto ale wyglada odwrotnie). i nie patrz na wage ciala. to nie ma zadnego znaczenia. zbuduj swoja sylwetke taka jaka chcesz zeby byla.. na silowni. waga nie jest wazna. tutaj dietą juz sie nic zrobic nie da. i mi tez 'internetowi eksperci' i inni 'po fachu' wmawiaja ze mam niedowage. oczywiscie tylko ci co mnie na zywo nie znaja. bo ci co mnie widza osobiscie daja mi 10-15kg wiecej. zainteresuj sie LCHF. jedz duze posilki do pelnego najedzenia. jedz tylko kiedy jest glod. nie spozywaj NICZEGO oprocz wody pomiedzy posilkami. posilkow jak najmniej. ale wysyconych mikroelementami. cwicz silowo. poprawi sie 😉 

Sama dobrze wiesz, że to skutek objadania się słodyczami. Zmiana diety i problem z głowy. Ćwiczenia niekoniecznie. 

cwiczenia akurat sa tutaj obligatoryjne. zreszta przy kazdym odchudzaniu cwiczenia silowe to podstawa. chyba ze komus wisi to ze dorobi sie bez nich joja 

Kiszonki i probiotyki co najmniej tydzień. Przejdzie. 

To jest tak zwane „skinny fat”, czyli bardzo niska waga połączona ze słabą sylwetką. To nie jest skutek objadania się słodyczami, to skutek tego, że organizm nie dostawał wystarczającej ilości jedzeni, więc to, co ma, odkłada na później. Przy wychodzeniu z niedowagi często pojawia się taki właśnie efekt. Jak dojdziesz do zdrowej wagi i zaczniesz jeść regularnie, tyle, co trzeba, to zniknie samo😉. A dla poprawienia efektu możesz zacząć ćwiczyć, ale tylko przy prawidłowej wadze. No i radzę przejść się do dobrego psychologa i dietetyka, samemu bardzo trudno wyjść z zaburzeń odżywiania. 

taaaa... organizm nie odlozy nic a wrecz spaii smalec gdy dostarcza sie zbyt malo jedzenia. ale aby tak sie stalo musi byc hormonalnie ustawiony w tryb spalania tluszczu. czyli nie na diecie weglowej. 

47,3 tyle powinnaś ważyć jakby to ode mnie zależało... przy takim wzroście... mowią obliczenia a'la calkulatore... osobiście zalecam odżywianie z lekkim trendem zwyżkowym i wstyd mi to mówić, bo raz jest zapał raz nie ćwiczenia dla zdrowia plus witaminy i dobry pokarm  

Kochana, na razie Twoim priorytetem powinno być przeproszenie się z jedzeniem. Naucz się jeść zdrowo, regularnie i pełnowartościowo, smacznie. Przeproś się ze swoim ciałem, bo dałaś mu nieźle w kość i musisz dać mu trochę się odbudować. Na pewno dla Ciebie ten bebzon wygląda obrzydliwie i nawet jeśli powiem, że wcale tak nie jest, będziesz wiedziała swoje. Jesteś świadoma swoich problemów z odżywianiem, działaj, małymi krokami, do celu. 💪 

Zgadzam się z kil1erqueen - przy wychodzeniu z zaburzeń odżywiania takie rzeczy czasem wychodzą. Jeśli gwałtownie zaczęłaś, od razu przestając liczyć kalorie i dopadł Cię wielki głód, przy którym zjada się po parę tysięcy kalorii dziennie (to normalne, wygłodzony organizm się chce odbudować), to czasem brzuch wychodzi. Gdy waga się unormalizuje, to wszystko zacznie działać poprawnie, wróci poprawna gospodarka i wszystko się wyrówna ;) Aczkolwiek sądzę też, że warto swoje obawy zgłosić do lekarza obeznanego w temacie takich zaburzeń. 

Pamietam jak na geografii mieliśmy temat o Afryce i tam były takie małe dzieci kościste z dużymi brzuchami takimi jak piłki Pani powiedziała że to dlatego że jędze raz dziennie i to mało i to cos tam w środku jest zaburzone 

nie, to byla choroba kwasiorkora. czyli bardzo duzy niedobor bialka. dokladnie to samo maja np wieloletni frutarianie albo weganie. jedzenie raz dziennie jest bardzo zdrowym modelem zywienia jezeli dostarcza wszystkich mikroelementow. to wlasnie jedzenie czesto i malo uczynilo spoleczenstwo tlusciochami.